O podróży do krainy lawendy marzyliśmy latami. W końcu
nasze marzenie się spełniło i było dokładnie tak jak to sobie wyobrażaliśmy- kolor
i zapach kwitnącej lawendy nas oczarowały, a prowansalskie pejzaże na zawsze pozostaną
w naszej pamięci….
Na miejsce naszego noclegu wybraliśmy celowo nie hotel,
ale coś w rodzaju gospodarstwa agroturystycznego, które okazało się być w przeszłości
zamkiem. Właścielka tego miejsca to nie tylko wspaniały gospodarz, ale również
znawczyni uprawy lawendy. Utrzymuje się nie tylko z turystyki, ale również ze
sklepiku, w którym oferuje produkty pochodzenia lawendowego: mydła, olejki,
susz, bukiety, miód, etc. Miejsce to naprawdę polecam każdemu, kto będzie szukał
noclegu w tej okolicy: http://www.chateau-la-gabelle.com/.
Przez nasz czterodniowy pobyt podziwialiśmy nie tylko przepiękne lawendowe krajobrazy....
....ale również zajeżdżaliśmy do wielu kameralnych miasteczek zaliczonych do grona najładniejszych
we Francji takich jak: Ménérbes, Venasque, Gordes, Moustiers St Marie, Simiane
la Rotonde, Abbaye de Senanque....
....zwiedziliśmy fabrykę kosmetyków L’Occitane....
....stołowaliśmy
się w pysznych restauracyjkach....
...i dowiedzieliśmy się sporo o samej lawendzie,
jej produkcji, odmianach od pani Bernadette :)
PS. Kilka przydatnych informacji dla tych, którzy marzą o podobnej wyprawie. Fioletową lawendę
można podziwiać w okresie czerwiec-sierpień, jednak z własnego doświadczenie polecam
pierwszą połowę lipca. My byliśmy w okresie 14-17 lipca i pod koniec naszego pobytu rozpoczęły
się gdzieniegdzie zbiory. Jeżeli chodzi o prawdziwe zagłębia lawendy to polecam
Valensole i okolice Sault. Przed wyprawa warto zajrzeć na stronkę http://www.grande-traversee-alpes.com/routes-de-la-lavande, z której można ściągnąć trasy, znaleźć noclegi,
dowiedzieć się o różnych lawendowych wydarzeniach i sprawdzić okresy kwitnięcia lawendy.